Monthly Archives: Maj 2010

Rozważania nad intencjami, znaczeniem i skutkami zaproszenia na kawę z dawno niewidzianym kolegą

Zwykły wpis

Tytuł: Rozważania nad intencjami, znaczeniem i skutkami zaproszenia na kawę z dawno niewidzianym kolegą

Kiedy – sobota, godz. 9.00

Gdzie – salon fryzjerski

Występują: Klientka nr 1, Klientka nr 2, Fryzjerka

Słoneczny, sobotni poranek. Dwie klientki w swoim ulubionym salonie fryzjerskim.

-Zapraszam- zwraca się Fryzjerka do Klientki nr 1 i ta ochoczo siada na wygodnym fotelu, gdzie za chwilę dokona się metamorfoza, poziom endorfin skoczy pod niebiosa, a uśmiech obijał się będzie od okien wystawowych w drodze powrotnej do domu. Klientka nr 2 musi poczekać na swoją kolej. Zanurza się więc w lekturze miesięcznego zapasu pism z serii „jakim cudem zmieścić się w bikini z zeszłego lata, gdzie wypada się wydepilować i z czym najlepiej łączy się kolor niebieski”.

-Dzisiaj chciałabym coś innego. Może włosy zaczesane na przód i wycieniowane. Co Pani na to?- zwraca się Klienta nr 1 do Fryzjerki.- Może zrobimy takie pazurki opadające na policzki- kontynuuje.

Fryzjerka robi przymiarkę- O to Pani chodzi? Klienta nr 1 widząc oczyma wyobraźni efekt końcowy- Tak, dokładnie, chcę wyglądać inaczej i młodziej.

Fryzjerka przystępuje do pracy a Klienta nr 1 rozmarza się i zdradza tym samym powód chęci zmian na głowie.

-Wie Pani, odezwał się do mnie kolega z podstawówki. Kopę lat się nie widzieliśmy. Napisał do mnie na naszej-klasie, że będzie dzisiaj przejazdem w naszym mieście i zapytał, czy nie moglibyśmy się spotkać na kawie.Wie Pani, takie spotkanie po 20 latach. Boże, czy on mnie pozna. Wyżej, wyżej proszę te włosy upiąć.

-A mąż nie jest zazdrosny, że Pani spotka się z dawno niewidzianym kolegą na kawie?- spytała ze śmiechem Fryzjerka.

-E………- po chwili namysłu-…. niiiieeeeeee.

Fryzjerka i Klienta nr 2, która wyjrzała za stosu gazet wymieniły porozumiewawcze spojrzenia oznaczające „Mąż nic nie wie”

– No więc wracając do tego kolegi- kontynuowała Klienta nr 1- w podstawówce to wie Pani, on był taki nieatrakcyjny raczej, taki typ kujona. Teraz chyba jest lekarzem. Tuu, niech mi Pani podkręci bardziej. No więc jest lekarzem i dzisiaj się widzimy- Pojawił się uśmiech od ucha do ucha.

– A on ma żonę?- pyta z uśmiechem Fryzjerka.  Klienta nr 1 przekręciła lekko głowę i uniosła ramiona, robiąc grymas pod tytułem ” czy ja wiem, nie myślałam o tym, niiiieeeee, chyba nie …???????…….”

-Jakby miał żonę, to by się nie umawiał- odpaliła Klientka nr 2, która już tyko udawała, że czyta coś o dietach cud.

-Myślicie Panie??- z ogromnym entuzjazmem w głosie rzuciła Klientka nr 1 i szczery uśmiech rozjaśnił jej oblicze. Jakby uświadomiła sobie, że jeszcze nic nie stracone, że jej życie za chwilę się odmieni i nic nie będzie takie jak przedtem.

-No właśnie, ja już o tym z moją przyjaciółką rozmawiałam- ciągnęła dalej- że może on podkochiwał się we mnie, albo dalej coś do mnie czuje i teraz po latach mnie odnalazł i chce się spotkać.  Więcej, więcej  lakieru z tej strony, żeby na wietrze mi się ta fryzurka nie rozwaliła. Klienta nr 1 obejrzała się z każdej strony  w lustrze. Rzuciła – Lecę, do zobaczenia!- I poleciała na skrzydłach, ledwo dotykając ziemi.

Czyli ona już wie, że ta kawa to tylko pretekst, że idzie tam, żeby odnaleźć blask w oku mężczyzny, który na nią będzie patrzył, że będzie doszukiwać się jakiegoś znaku, czekać na wyznanie „czekałem na Ciebie całe życie, dłużej już nie mogę, wyjedź ze mną”. Że te loki, te pazurki, te zrywanie się w sobotę rano do fryzjera to dla niego. Że to zainteresowanie się nią, NIĄ,  po tylu latach musi coś znaczyć. Że to nie jest taka zwykła kawa, że wszystko teraz się zmieni, że będzie teraz z lekarzem i spełni jej się sen o przepięknej, namiętnej miłości, na którą musiała czekać tyle czasu.

Ach, a po drugiej stronie ten niczego nieświadomy facet, który chce tylko wypić filiżankę dobrej kawy w towarzystwie dawnej  koleżanki i wypytać ją o wspomnienia o ich dawnych nauczycielach, ponieważ zbiera materiały do szkolnej kroniki 🙂

I po majówce

Zwykły wpis

Weekend majowy, choć krótki w tym roku, spędziliśmy bardzo przyjemnie i intensywnie. Wybraliśmy się do mojego rodzinnego domu, nad morze.

Mimo nienapawających optymizmem zapowiedzi, pogoda dopisała. W sobotę wybraliśmy się do arboretum w Nadleśnictwie Karnieszewice, około 15 km na północny wschód od Koszalina. Ogród ten założony około 1881 roku, ma powierzchnie 4,79 ha. Zasadzono w nim około 37 gatunków drzew i 26 gatunków krzewów. Największą osobliwością tego miejsca jest aleja daglezji zielonej- drzewa pierwotnie porastającego wybrzeże Pacyfiku i należącego do jednego z najwyższych na świecie ( do 100 m wysokości).

W rodzimym arboretum te drzewa nie osiągają tak dużych rozmiarów- dorastają najwyżej do 50 metrów. Powyżej aleja ze 120-letnimi daglezjami.

Po spacerze wśród zieleni, przyszedł czas na spacer po plaży :). Słońce, bezwietrzna pogoda i pyszny smażony dorsz z frytkami na promenadzie w Mielnie. Ci, co wybrali się na majówkę w te regiony, nie pożałowali.

W niedzielę wybraliśmy się do Darłówka, gdzie znajduje się bardzo ładna plaża. Pochodziliśmy trochę brzegiem morza, a później poszliśmy do portu posiedzieć na falochronie i popatrzeć na wpływające do portu kutry rybackie ze świeżo złowionymi rybami, po które ustawiały się długie kolejki chętnych. Zwiedziliśmy też latarnię morską- jedną z najmniejszych na polskim wybrzeżu, mierzącą około 22 m. A taki mieliśmy z niej widok:

Z Darłówka pojechaliśmy w jeszcze jedno ciekawe miejsce. Za Słupskiem, 10 km od Ustki znajduje się urokliwa Dolina Charlotty- wybudowany na 80 ha teren rekreacyjny, z pensjonatem, spa,  stadniną koni, stanowiskami dla wędkarzy, kajakarzy, parkiem linowym, dróżkami dla rowerzystów i czym jeszcze dusza zapragnie. Mimo kiepskiego oznakowania drogi dojazdowej, parking zapełniony po brzegi. Wrażenie robi też wybudowany amfiteatr na 5000 miejsc, gdzie latem obywa się Festiwal Legend Rocka.

Poniedziałek lało od rana i cieszyliśmy się, że w poprzednie dwa dni słonko dopisało- gdyby nie to, nie zwiedzilibyśmy tylu ciekawych miejsc.

Dodatkowo specjalne podziękowania dla mojej mamy za pyszne jedzonko podczas naszych odwiedzin. Nie ma jak u mamy:)

Pozdrawiamy!